Lubię czytać historie o spełnionych marzeniach.
Dodają mi siły i sprawiają, że patrzę optymistycznie na moje mniejsze i większe plany. To dla mnie dowód na to, że jeśli myśl pociągnie za sobą działanie, może dużo zmienić w naszym życiu.
Łapię się na tym, że chcę za dużo, za szybko. Wciąż trudno jest mi wprowadzić w życie słowa Jacka Walkiewicza Nie wszystko co warto się opłaca. I nie wszystko co się opłaca warto.
W tym wyścigu z czasem zapominam, że moje marzenia spełniają się każdego dnia, że właśnie w tym momencie, pisząc te słowa, uczestniczę w spełniającym się marzeniu. Czasami tylko nie dostrzegam tego, ponieważ gonię za tymi dużymi, wielkimi marzeniami. Niedawno usłyszałam zdanie, które skłoniło mnie do refleksji: Nie spodziewaj się, że Twoje marzenie spełni się w formie, w jakiej je sobie wyobrażasz. Nie łudź się, że możesz się przygotować na przyjęcie tego sukcesu. Bo sukces zawsze zaskakuje. I trzeba mieć otwarte oczy, by go dostrzec.
Historia, o której chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, także zrodziła się z marzenia.
Do Lublina, totalnie obcego i nieznanego mi miasta, przyjechałam, by studiować, choć każdy kto mnie znał wiedział, że studia są tylko pretekstem do zmiany miejsca zamieszkania. Po wielu latach aktywności w Krośnie, potrzebowałam iść dalej, doświadczać, rozwijać się i kreować nowe punkty na mapie mojego życia. Szukałam, rozglądałam się za inicjatywami, w których tworzenie mogłabym się zaangażować. Próbowałam, smakowałam, ale wciąż czułam, że to jeszcze nie to, że szukam czegoś co będzie mi bliskie.
Pewnego pięknego poranka, idąc na uczelnie, zauważyłam ogłoszenie:
Szukamy osób, które będą chciały współtworzyć studenckie spotkania poetyckie. Podpisane: Ola.
Zadzwoniłam, a jakże, umówiłam się z Olą. Dzień później czekała na mnie dziewczyna w czerwonym płaszczu, pełna entuzjazmu i już po krótkiej rozmowie wiedziałam, że coś dobrego z tego spotkania wyniknie. I tak rozpoczęła się moja przygoda z Koziołkami Poetyckimi, czyli studenckimi spotkaniami z poezją. Pierwsza edycja odbyła się w Centrali, gościem wieczoru był poeta Bohdan Zadura, a poetycką nutę wprowadziła Dorota Buśko. Tego wieczoru, wspólnie z Jakubem mieliśmy zaszczyt poprowadzić to wyjątkowe spotkanie.,,
…a z Olą śmiejemy się, że jesteśmy przyjaciółkami z ogłoszenia:)
fot.archiwum II Koziołki Poetyckie, goście spotkania: Jacek Dehnel, Anna Tomaszewska
Pięć lat studiów, to dla mnie pięć lat tworzenia Koziołków Poetyckich. Często w rozmowach z przyjaciółmi, znajomymi z czasów studiów wspominaliśmy nasze „koziołkowe” spotkania. Nawet znajomi, którzy studiowali bardzo odległe poezji kierunki, i nie byli jej miłośnikami, chętnie na nich bywali.
Po 5 latach przerwy, Koziołki Poetyckie powracają na mapę wydarzeń kulturalnych Lublina. Odbędą się podczas Festiwalu „Miasto Poezji”. Ponownie na jednej scenie spotkają się miłośnicy poezji, którzy przyjadą z różnych zakątków Polski, by wziąć udział w tym wydarzeniu.
Czy mogłabym to sobie lepiej wymarzyć?
Z ogromną radością zapraszam Was do udziału w warsztatach, w slamie poetyckim, w Koziołkach Poetyckich. Jeśli jesteście spoza Lublina, to gwarantuję Wam, że to doskonała okazja, by poznać to miasto i tworzących tam życie kulturalne ludzi. Nie bez powodu jego hasło promocyjne brzmi: Lublin – miasto inspiracji.
Ważne daty:
8-10 maja 2015 – warsztaty przygotowawcze
29 maja 2015 – Koziołki Poetyckie
Więcej o warsztatach przeczytacie tutaj: Koziołki Poetyckie – warsztaty.
Patronem medialnym Koziołków Poetyckich jest: