Sztuki plastyczne zawsze były moją zmorą.
Jestem jedną z tych osób, które mają 100% zdolności muzycznych i 0% zdolności plastycznych. Dzięki temu od czasu jak zaczęłam chodzić i wydobywać z siebie dźwięki – tańczyłam i śpiewałam. I dokładnie z tego samego powodu każde polecenie: na zadanie domowe narysujcie wybraną postać z książki, wywoływało we mnie przerażenie. I tak przeżyłam sobie w tych dwóch skrajnościach artystycznych naście latek, aż nagle – zakochałam się w fotografii. Nie żebym nagle sama została mistrzem kadru, nie. Ale zaczęłam z wielką ciekawością spoglądać na prace moich znajomych, następnie ich mistrzów i tak z dnia na dzień odkrywałam uroki fotografii oraz malarstwa.
I tak trwa moja edukacja, rozwija skrzydła i szybuje coraz wyżej. Chyba idzie mi całkiem nieźle – jedną wystawę w miesiącu po prostu muszę zobaczyć, bo inaczej włącza się wielki głód. Da się przełamać swoje słabe strony? Jasne! Pod jednym warunkiem: ma się obok ludzi, którzy inspirują i potrafią zarazić cię miłością do rzeczywistości innej niż twoja. Im się udało. Poznajcie tę niesamowitą parę!
Pokadrowani przedstawcie się proszę:)
Michał, Iwona – kolejność dowolna.
Ile procent dnia spędzacie w temacie kadru?
Zdecydowanie więcej niż musimy! W kwestii „kadrów” jesteśmy maniakami, nawet podczas urlopu nie potrafimy rozstać się z aparatami.
Od małego wiedzieliście, że fotografia to Wasza pasja?
Nie. Nie jesteśmy przykładem szczęściarzy, którzy pierwszy aparat dostali w dzieciństwie na pierwszą komunię św. Droga do odkrycia naszych pasji była wyboista i nie od razu taka oczywista. Oboje kształciliśmy się w innych kierunkach. I dopiero, gdzieś po drodze, z czasem, dochodziły do głosu potrzeby serca. Na początku – fotografia to była dla nas po prostu dobra zabawa. Teraz stała się nie tylko naszą pasją, ale i pracą.
Jesteście parą w życiu i w pracy. Jak sobie radzicie z tym wyzwaniem?
Tak jesteśmy parą 😉 To układ typowo symbiotyczny. Nie walczymy ze sobą. Taki układ to komfort. Oczywiście zdarzają się między nami tarcia, ale mają skutek pozytywny, bo kiedy jest tarcie to pojawia się energia. Dopełniamy się, to nasza siła.
[cincopa AoIAhW7lJF9Y]
Co ? Gdzie? Kiedy fotografujecie?
Zakres naszych działań jest dosyć szeroki. Jesteśmy głodni nowych wyzwań, dlatego nie ograniczamy się do jednego tematu. Specjalizujemy się w fotografii okolicznościowej. Reportaż ślubny to temat, któremu poświęcamy najwięcej energii przez niemal pół roku. Oprócz tego wykonujemy sesje portretowe – modowe, sesje rodzinne, dzieci, a także zlecenia dla firm.
Ceremonię ślubną znacie lepiej niż sami nowożeńcy. Zdarza się Wam, że podpowiadacie młodym co w danym momencie powinni zrobić?
Staramy się nie ingerować w wydarzenia. Na tym polega reportaż, że rzeczy dzieją się same, a naszym zadaniem jest jak najlepsze uchwycenie tych ulotnych i niepowtarzalnych momentów.
Czasem jednak, dajemy subtelne, drobne wskazówki ułatwiające nam pracę.
Kompleksowo zajmujecie się sesjami zdjęciowymi. Zatem mogę się do Was zgłosić z chęcią wykonania zdjęć, a scenariusz, stylizacje sami przygotujecie?
Dokładnie. Mamy ten komfort, że nasze umiejętności idealnie się uzupełniają podczas sesji. Iwona dodatkowo jako plastyk-charakteryzator zajmuje się wizerunkiem modelek od makijażu, poprzez fryzurę, na stylizacji kończąc. Michał jest bardziej techniczny, a przy tym spontaniczny i zawsze naładowany dobrą energią – to zbawienne (zwłaszcza kiedy nieoczekiwanie musimy pracować szybko i w trudnych warunkach). Iwona, jako artystyczna dusza, jest tą bardziej kreatywną stroną. Dba o stylistykę zdjęć, szczegóły, ich smak, i oczywiście o modelki;)
Na każdym etapie pracy słuchamy siebie nawzajem. Na finalny efekt zdjęcia, w postaci obróbki graficznej, również mamy wpływ oboje.
Dużo jeździcie po świecie, to pasja czy wyzwania zawodowe?
Tak na prawdę dopiero się rozkręcamy jeśli chodzi o sesje wyjazdowe. Nowe miejsca pobudzają kreatywność i wzmagają apetyt. Podróże kształcą – w przypadku fotografii również. Doświadczenia zdobyte podczas sesji zagranicznych są dla nas niezwykle cenne. W każdym nowym miejscu, staramy się wykorzystać czas i możliwości maksymalnie.
Jesteśmy szczęśliwi, że jednocześnie możemy pracować i podróżować.
[cincopa AAPAzWraJ1Sa]
Co możecie uznać za swój największy dotychczasowy sukces?
Zgodnie uważamy, że ten największy sukces jeszcze przed nami. A dotychczasowy to fakt, że mamy siebie. Żyjemy fotografią i z fotografii.
A próbujecie swoich sił po drugiej stronie obiektywu?
Swoją przygodę z fotografią zaczynałem od robienia zdjęć Iwonie, była moją najcierpliwszą z modelek 😉 Teraz już coraz rzadziej pojawia się po drugiej stronie obiektywu.
Każda sesja wymaga od Was nowego pomysłu, świeżego spojrzenia. Skąd czerpiecie inspiracje?
Uważamy, że w przypadku fotografii, od inspiracji do kopii jest bardzo cienka granica. Dlatego nigdy nie zjawiamy się na plan zdjęciowy z gotową teczką wypełnioną zdjęciami czy wycinkami z magazynów. Każda sesja to dla nas nowy rozdział, pracujemy spontanicznie i staramy się nie powielać schematów.
Inspirację czerpiemy z życia, otoczenia, natury, i z nas samych. Bo często polegamy po prostu na własnej intuicji.
Tak bez przesadnej skromności, co Was wyróżnia i jest Waszym znakiem firmowym?
Choć ciężko nam oceniać samych siebie, to myślimy, że naszym atutem jest po prostu suma naszych cech i umiejętności. To, że jesteśmy kreatywni i dobrze się bawimy podczas pracy. A ze strony fotograficznej – naszą mocną stroną są plenery. Uwielbiamy też bawić się kolorem – to u nas główny przekaźnik emocji.
A jak już odpoczywacie po całym dniu z aparatem w ręku to czego słuchacie?
Słuchamy różnej muzyki, wachlarz konkretnych gatunków czy zespołów jest bardzo szeroki a wybór w danym momencie tak na prawdę zależy od nastroju. A muzyka na teraz? Kamp!
Posłuchajmy zatem razem:)