Usłyszałam ostatnio zdanie, które dało mi do myślenia Marzenia mają datę ważności. Jeśli odkładasz ich realizację, to o ten kolejny dzień jesteś mniej szczęśliwy. W pierwszym momencie pomyślałam, racja, nie ma na co czekać, albo zrobię to teraz i tu albo nigdy.
-
-
Moje zainteresowanie klockami LEGO to niezaprzeczalna zasługa mojego chrześniaka. Od kilku lat konsekwentnie kupuję mu LEGO, bo wiem, że taki prezent jest zawsze strzałem w 10! Wraz z wiekiem zmieniały się tylko serie.
-
Macie tak czasami, że zupełnie przez przypadek, pojawiacie się w jakimś miejscu i poznajecie osobę, z którą od razu łapiecie nić porozumienia i tematów do rozmów jest tak dużo, iż…
-
Jak zobaczyłam świąteczne ludziki, które zrobiła Ania, wróciły wspomnienia. 7 lat temu dostałam podobne, od dzieci, z wielkim sercem, w podziękowaniu za pomoc przy jednej z akcji charytatywnych.
-
Zakładając tego bloga powiedziałam sobie, że nie będzie tu miejsca na „ciuchy” „szmatki” „malowidła” czy „papki”. I trwałam przy tym postanowieniu wytrwale, choć bywały momenty, że już włączałam laptopa, by zapisać moje nowe zaskoczenia czy odkrycia.
-
O tym, że Religa to ważne nazwisko, wiedziałam od dziecka. Kiedy pojawiał się w telewizji, rodzice tłumaczyli mi, że ten starszy Pan jako pierwszy w Polsce dokonał udanego przeszczepu serca. I tylko tyle o nim wiedziałam, aż do wczoraj, do obejrzenia filmu „Bogowie”.
-
Muzyka, taniec, śpiew – uwielbiam, bardzo lubię, lubię. Dokładnie w tej kolejności. Od dziecka wiedziałam, że mam w sobie pierwiastek artysty:) Na moje szczęście odkryłam w odpowiednim czasie, że wolę być odbiorcą, niż twórcą, a idealnie kiedy mogę kreować wydarzenia, uczestniczyć w nich, doświadczać, promować i wspierać młode talenty
-
Bardzo cenię sobie spotkania z ludźmi, którzy czegoś chcą od życia. Sztuką jest iść konsekwentnie obraną ścieżką, mistrzostwem – radość czerpać z podążania za swoimi pragnieniami, a geniuszem, napotykane problemy traktować jako wyzwania.
-
Anię poznałam osobiście na jednym z warsztatów. Błyskotliwa, zaskakująca, bardzo kobieca, a przy tym zjednująca sobie ludzi. Już wtedy wiedziałam, że chcę napić się z nią kawy i pozagłębiać w tematy fotografii, na których zna się jak nikt inny. Teorii nie potrafię zweryfikować, ale czucie, mówienie i efekty jej działań, mówią same za siebie.
-
Z tekstem: nie brzmisz jak z Polski, po raz pierwszy spotkałam się kilka lat temu. Został skierowany do grupki młodych Polaków, z którą spędzałam w Anglii cudowny studencki czas.
-
Będzie krótko i na temat, bo taka też jest ta książka. Mieści się w torebce, można ją czytać w drodze do pracy, w pociągu lub na dzień dobry. To taka mała perełka, którą warto mieć blisko. W razie nagłego braku motywacji, wystarczy po nią sięgnąć, przeczytać jeden rozdział i od razu wraca pozytywne myślenie, a raczej chęć podjęcia pracy nad sobą.
-
Chciałam napisać o marzeniach, a raczej o uczuciach, które im towarzyszą. Powiem więcej, chciałam ująć w słowa ten wyjątkowy moment, kiedy marzenia staje się rzeczywistością. Zadanie było dużo trudniejsze niż myślałam.