Wielkimi krokami zbliżają się Koziołki Poetyckie. Odliczam dni do warsztatów, nie mogę się doczekać slamu, który będę miała przyjemność poprowadzić już 29 maja podczas Festiwalu Miasto Poezji w Lublinie. Jednak największą radość czerpię z tego, że współtworzenie tego wydarzenia daje mi szansę na poznanie nowych, wartościowych, kreatywnych osób. Niewątpliwie jedną z nich jest Weronika Lewandowska, slamerka i performerka, związana z międzynarodową sceną spoken word poetry, która wraz z Jasiem Kapelą, Arkadiuszem Ziętkiem i Tomaszem Dymkiem poprowadzi warsztaty dla slamerów. Po krótkim spotkaniu w jednej z warszawskich kawiarni, rozmowie, wymianie pomysłów, postanowiłam przedstawić Wam tę niezwykłą osobę.
Dlatego teraz, z największą przyjemnością, zapraszam Was na spotkanie z Weroniką Lewandowską.
fot. Warm up! Deutsch-Polnischer Poetry Slam, Laura Hummel
Czym jest dla Ciebie słowo?
Słowo jest dla mnie formą kształtowania aktu komunikacji, wydobywaniem z siebie z większą świadomością, tego, czym chcemy dzielić się z innymi. Wyjściem na zewnątrz, ale też „wyjściem” do wnętrza. Słowo może odkształcać to, co spotka na swojej drodze. Jest formą dynamiczną, czasem wizualną, czasem dźwiękową. Można nim stworzyć obraz, muzykę, przestrzeń, ruch, zatańczyć a nawet coś przyśnić.
A poezja?
W metaforach zapisuje się kruchość i ulotność, z drugiej strony – ponadczasowość. Poezja jest częścią mnie, która rośnie, maleje, gubi się, wraca w różnych momentach. Skupiam w niej pewien czas przeżywania, napięcie, które powstaje między mną a tym, co się „wydarza”. Na pewno moje myślenie o poezji zmienia się i za każdym razem inaczej odpowiedziałabym na to pytanie.
W jaki sposób słowo łączy się z poezją podczas slamów poetyckich?
Slamy poetyckie zapraszają do dzielenia się swoją twórczością związaną ze słowem, ale podczas występów to „słowo” ożywa w dźwiękach, łączy się z ciałem performera, z jego własną pamięcią tekstu. Można więc powiedzieć, że słowo łączy się z poezją przez ciało i przestrzeń, dźwięk, kadr wydarzenia scenicznego.
Pamiętasz jeszcze pierwszy slam, w którym wzięłaś udział jako widz? Jakie towarzyszyły Ci emocje?
Pewnie, tego się nie zapomina, nie tylko dlatego, że emocje sięgają zenitu. Przede wszystkim – nie wiedziałam czym jest do końca slam, ale miałam ze sobą kilka wierszy. W każdym razie – za mało na więcej niż jedną rundę. Uderzyła mnie niepewność niektórych występujących, strach przed wejściem na scenę i wybrzmiewaniem w sali, przed tym, co jest podstawą tej formy – czyli przed kontaktem z publicznością i dialogiem. Potem przez długi czas po prostu obserwowałam slam i dojrzewałam do kolejnego wyjścia. Czuję, że teraz jestem w podobnym miejscu, chociaż mam już duże doświadczenie i wiele międzynarodowych projektów za sobą. Tu sporo zależy od tego, co napiszesz i jak się z tym czujesz, ale można nad tym pracować i uczyć się jak być lepszym performerem.
fot. Slam d’Europe (European Meeting of Poetry Slam, Feng Hatat i Alain Hatat
Czy można powiedzieć o umiejętnościach obowiązkowych jakie powinna mieć osoba, która bierze udział w slamie?
Nie ma jednego zestawu umiejętności. Każdy jest inną osobowością i taki też powinien być jego występ na slamie poetyckim – własny. Są jednak pewne przeszkody w byciu w publicznej sytuacji sobą, albo tym kim chce się być. Najważniejsza jest odwaga i pasja do słowa. Nad scenicznymi aspektami można pracować, ale przyda się świadomość własnego ciała, ruchu, sceny, głosu i tego, że jeden tekst może mieć wiele odsłon.
Jak można nad nimi pracować?
Można zacząć od słuchania siebie. Proste ćwiczenia nagrywania własnego głosu pozwolą się nam z nim oswoić i lepiej nad nim zapanować. Ale tak jak zaznaczyłam już wcześniej, warto zwrócić uwagę na unikatowość indywidualności. Jeśli ktoś ma wadę wymowy nie koniecznie jest ona przeszkodą. Można z niej zrobić wyjątkowość sceniczną! Dla mnie istotne jest jak po przez inne działania dojść do dobrego performowania. Na przykład przez rysowanie albo grę na jakimś instrumencie. Jak wykorzystać inne umiejętności, by lepiej pisać, czyli jak rozwijać sceniczną wyobraźnię wraz z poezją i warsztatem literackim. I przede wszystkim, jak korzystać z własnej pamięci i doświadczenia.
A Ty jak szlifujesz swój warsztat slamera?
Próbuję robić różne rzeczy, ale przede wszystkim nie zamykać się na świat. W tym momencie pracuję nad nagraniami i też ćwiczę jogę, bo siedzenie przed komputerem „usztywnia” myślenie. Robię również proste ćwiczenia na „przerzucanie koncentracji” czyli zmienianie sposobu patrzenia na słowo.
Weronika + plan.kton – muzyka i reżyseria Kordian Piwowarski, muzyka i postprodukcja Błażej Górnicki
Co Tobie osobiście daje udział w slamie?
Slamy są dla mnie miejscem rozwoju, próby, a także dopełnieniem form, nad którymi pracuję. I chyba są największym zaskoczeniem i przygodą mojego życia! Kiedy zaczynałam, nie miałam pojęcia, że można zrobić tak wiele i pójść w tyle różnych stron dzięki wierszom.
Działasz w Polsce i za granicą. Jak różnią się środowiska skupione wokół slamu na świecie?
Niemcy lubią się śmiać, Szwedzi traktują slamy poetyckie jako miejsce walki o swoje prawa i tożsamość, Francuzi lubią zmieniać swoją osobowość na scenie – gdybym tylko tyle powiedziała, przypisując do każdego kraju jakąś etykietkę, wyrządziłabym tej scenie wielką szkodę. Wszędzie jest wyjątkowo, dużo zależy od publiczności i możliwości finansowych, tego, jak w danym kraju traktuje się literaturę i artystów.
Na pewno w niektórych miejscach są lepsze warunki do rozwoju sceny slamów poetyckich. Myślę, że w Polsce przydałoby się więcej warsztatów i wsparcie finansowe, osoby z czasem i entuzjazmem, które wierzą, że dzisiaj poezja ma inne oblicze.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Ze wszystkiego. Zależy, co mnie „uruchamia”, ale to może być wszystko. W tym momencie są to obrazy, internet i spotkania z ludźmi.
W maju poprowadzisz warsztaty przygotowujące do udziału w slamie w ramach Koziołków Poetyckich. Czego mogą się spodziewać uczestnicy?
Każdego chciałabym potraktować bardzo indywidualnie i wydobyć to “coś” szczególnego. Będziemy na pewno ćwiczyć z mediami, wykorzystując je do otwarcia wyobraźni. Popatrzymy na różne sposoby konstruowania historii, szukając poezji w codziennym doświadczeniu. Popracujemy nad scenicznymi umiejętnościami, jak i nad warsztatem pisania dla performowania. Wsłuchamy się we własne głosy i rytmy idąc w stronę utworów muzyczno-poetyckich. A wszystko będzie site specific.
Jeśli chcecie wziąć udział w warsztatach, które poprowadzi Weronika, wyślijcie zgłoszenie do 30 kwietnia. Szczegóły znajdziecie tutaj.
fot. Slam d’Europe
Weronika M. Lewandowska – slamerka, poetka, performerka, animatorka sceny VJ-skiej i kuratorka niezależnych wydarzeń sztuki nowych mediów (BYOB, Share Warsaw).
Związana z międzynarodową sceną spoken word poetry. Jej wiersze można było usłyszeć podczas najważniejszych wydarzeń poetyckich i slamowych zarówno w Polsce, jak i zagranicą ( ORDSPRAK Uppsala International Poetry Festival 2013, “Spoke’N’Word on Tour” Paryż, Kijów, Londyn, Pekin 2011, Reims Slam d’Europe 2011 i 2013, European Slam Meeting Berlin 2009).
Weronika eksperymentuje z interdyscyplinarnymi i perfromatywnymi formami poezji. Na stałe współpracuje z projektem audiowizualnym plan.kton, z którym występowała w Polsce i zagranicą (m.in. Ilustrative Festival Berlin, Budapest Transzfer Literature Festival, Live Perfrormers Meeting w Mexico City, Patch Lab w Bunkrze Sztuki w Krakowie). W 2012 roku w interaktywnym wernisażu on-line w galeriawdomu.pl, pokazała swoje poetyckie animacje i wideo, które powstały w oparciu o tutoriale dostępne w Internecie. W tym samym roku można było zobaczyć jej solo audiowizulane performanse w Galerii Kordegarda w Warszawie i podczas międzynarodowego festiwalu różnych form poetyckich Sans Titre Maise Poetique #2 w Strasburgu.
Przeczytaj także: Koziołki Poetyckie powracają!