Kiedy słyszę o tym, że ktoś spełnia swoje marzenie, a do tego robi coś wartościowego dla innych – od razu chcę się z Wami tym podzielić. Mocno wierzę w to, że miejsca, które powstają z pasji, mają dużą wartość. Dlatego chciałabym byście poznali mojego gościa – Jana Tuźnika i jego życiowy projekt – Klepisko.
Pamiętasz od kiedy zajmujesz się teatrem?
Od 14- stego roku życia.
Gdzie zdobywałeś doświadczenie?
Rozpoczynałem jako dzieciak od konkursów recytatorskich. Następnie przyszedł czas na Teatr Panopticum z Lublina. Kolejny przystanek na mojej aktorskiej drodze to Akademia Teatralna w Białymstoku, gdzie zdobywałem niezbędną wiedzę i umiejętności. Pierwszy profesjonalny teatr? Wierszalin z Supraśla. Pod okiem Piotra Tomaszuka zdobywałem pierwsze szlify w dorosłym zawodowo życiu. Obecnie współpracuję z Pracownią Sztuczka oraz Czytelnią Dramatu z Centrum Kultury w Lublinie.
Z jakim największym wyzwaniem zmierzyłeś się do tej pory?
Klepisko, to wyzwanie mojego życia. Kosztuje mnie to mnóstwo energii, czasem zdrowia, stresu. Poświęcam temu każdą wolną chwilę. Budzę się z myślą co dzisiaj zrobić „dla Klepiska”, a zasypiam podsumowując, co już zrobiłem.
Wytłumacz nam czym jest Klepisko?
Klepisko to dom. To przestrzeń sztuk wielu, tworzona przez pasjonatów, przez profesjonalistów. Energia tego miejsca przyciąga do siebie niezwykłych ludzi. Wierzymy, że rozpoczynamy piękne, wartościowe działania. Działania, które przemienią się w coś trwałego. Chcemy sobie uklepać swoje miejsce na teatralnej mapie Polski.
Dlaczego teatr? Dlaczego w stodole?
Czy ktokolwiek wyobraża sobie, że dostalibyśmy taką salę na przykład w Lublinie? Powiedzmy, że Urząd Miasta, byłby naszym darczyńcą. „Dzień dobry! Chcielibyśmy otworzyć teatr. Potrzebujemy sali.” Nie mówię, że to niemożliwe, jednak z pewnością trudne i czasochłonne. Koniec końców skończylibyśmy pewnie w jakiejś małej przestrzeni w domu kultury. Ze stodoły, chcemy zrobić teatr z prawdziwego zdarzenia. Kratownica, reflektory, mikser, nagłośnienie itd. Przede wszystkim nasza stodoła=zupełna niezależność.
Gdzie będzie Klepisko?
W malowniczej lubelskiej wsi – Skowieszynku. Stodoła położona jest w odległości 4km od Kazimierza Dolnego nad Wisłą. W tym momencie dwa ciągniki, czerwony i żółty. I ogrom starych maszyn rolniczych.
Rozumiem, że trwają prace, których celem jest przygotowanie miejsca na wielkie sierpniowe otwarcie…
Aktualnie kilka osób (w tym mój tata- Jan Senior) ciężko pracuje nad budową szopy, gdzie przeniesiemy wszystkie”wehikuły” ze stodoły.
Kogo zaprosiłeś do współtworzenia teatru?
Moich znajomych i przyjaciół. Są to specjaliści w swoich dziedzinach: aktorzy, reżyser, grafik, muzycy, scenograf itd. Przede wszystkim zespół aktorski jest związany ze środowiskiem białostockim, głównie z Teatrem Wierszalin. Natomiast reżyser spektaklu – Magda Czajkowska współpracuje z takimi teatrami jak: Białostocki Teatr Lalek, Teatr Latarnia oraz Malabar Hotel.
Nasza scenografka, studiuje na ASP w Krakowie. Graficzka ma swoje małe, własne studio. Chłopak od multimediów ma olbrzymie doświadczenie w montażu filmowym. Sam organizuje swój festiwal- 15.minutnik. Muzycy to… I tak mógłbym długo wymieniać, ale chyba nie o to chodzi w tej rozmowie:)Potężna grupa ludzi pracuje, nawet w tym momencie jak to czytacie, żeby Klepisko stało się rzeczywistością.
Co będzie wyróżnikiem tego miejsca?
Trudne pytanie, ale odpowiem, że pasja. Może brzmi to zbyt górnolotnie, ale jak określić coś co połączyło grupę zawodowców – zapaleńców, którzy nie zarabiają na tym ani grosza? Idea miejsca jakim Klepisko ma szansę się stać – to coś co nas wyróżnia.
Jaki repertuar będziecie proponować widzom?
Co do przyszłości to odpowiem szczerze, że nie wiem. Ostatnio w wywiadach odpowiadam na podobne pytania taką metaforą. Trudno określić charakter dziecka jeszcze przed jego narodzinami.
Początkowo będzie to sezonowy teatr. Jest to stodoła, więc między deskami są centymetrowe szpary. Z tego powodu w okresie zimowym, będziemy musieli teatr zamykać. Jesień i wiosna nie są nam jednak straszne. Można przecież oglądać spektakle w kurtkach 🙂
W jaki sposób każdy kto Wam kibicuje może pomóc?
Przede wszystkim opowiadać o nas. Znajomym, rodzinie, przyjaciołom. Jeżeli komuś spodobała się „klepiskowa idea” można też wesprzeć nas finansowo. Na stronie polakpotrafi.pl/projekt/klepisko zbieramy fundusze na start. Dokładnie chodzi o niezbędny w teatrze sprzęt. Reflektory, kolumny, cały sprzęt audio, mikser, okablowanie. To jednak nie wszystko, potrzebujemy pieniędzy na takie prozaiczne rzeczy jak rachunek za prąd i materiały na scenografię.
Od stodoły wszystko się zaczęło, czyli marzenia się spełniają?
Nie mogę powiedzieć, że się udało, bo do sukcesu daleka droga, jednak czuję, że robię coś swojego, wartościowego. Żyję w zgodzie z samym sobą. Stodoła przyszła od strony moich kochanych rodziców. Powiedzieli mi, że jak mam jakiś pomysł to można ją jakoś zagospodarować. Budynek położony jest w gospodarstwie rolnym mojego taty, a niegdyś moich dziadków. Bez rodziców, nie byłoby niczego. To z pewnością najważniejsze osoby w naszej Klepiskowej Rodzinie 🙂