Pierwszy wolny weekend od kilku miesięcy. Taki czas na naładowanie baterii po swojemu 🙂 Spotkania ze znajomymi, odrobina aktywności fizycznej, czas na nowe eksperymenty w kuchni i karmienie się dobrymi treściami. Na mojej liście – poczekalni – już od dawna były rozmowy Wojciecha Kurzyka. Włączyłam odcinek, którego gościnią była Katarzyna Bonda, pisarska, autorka bestsellerowych powieści kryminalnych.
Fanką kryminałów nigdy nie byłam, stąd Katarzynę Bondę znałam tylko z mediów i opowieści znajomych, którzy zaczytywali się w jej twórczości. W niczym mi to jednak nie przeszkadzało, by wysłuchać tej rozmowy, ponieważ miałam szansę poznać jej drogę, postawę życiową i poczuć, na jakich fundamentach buduje swoje życie królowa polskich kryminałów.
Dlaczego mnie ta rozmowa tak bardzo zachwyciła, że dziele się nią z Wami? Słuchając Katarzyny Bondy, mam wrażenie, że jest osobą, która żyje w zgodzie ze sobą, swoimi talentami oraz pragnieniami, kocha to, co robi i ma z tego wielką radość! A ja, do takiego właśnie życia, chcę Was inspirować 🙂 Jak widać, jest to możliwe i – co najważniejsze – takie życie prowadzi do mistrzostwa!
Słuchając, zwróciłam uwagę na 3 wątki w rozmowie:
- Będąc pisarką, wykorzystuje swoje talenty – zachwycił mnie fragment, w którym pisarka mówi bardzo szczerze, że z jej cechami osobowości nie wytrzymałaby w żadnej korporacji. Przyznaje, że tylko ta praca pozwala jej być sobą. Wszystkie jej wady tylko w tej pracy są zaletami. Znajomość siebie, swoich mocnych i słabych stron pozwala dokonywać dobrych dla nas wyborów.
- Pisząc wie, do kogo kieruje swoje powieści – obchodzą ją jej czytelnicy, co myślą o jej książkach, jak je oceniają. Czyta opinie, wyciąga wnioski i wdraża. Wie, że pisze dla swoich czytelników/swojej społeczności – bez czytelników jej praca nie ma znaczenia.
Ma monitoring mediów – jest na bieżąco z tym, co o niej piszą. Stara się być blisko czytelników, na ile jest to możliwe. Wie, kim oni są. Zna swoich czytelników. - Ma ogromną radość z tego, co robi – dla mnie jest to kwintesencja osoby spełnionej, która robi to, co kocha, daje coś z siebie innym, ale przy tym ma radość tworzenia. Mam poczucie, że bez tej wewnętrznej pasji, trudno by jej było porwać za sobą takie tłumy.
Każdy powinien robić to, co daje mu szczęście. Jeśli każdy dbałby o siebie tak, żeby było mu dobrze, to świat wyglądałby inaczej, wierzę, że lepiej.
Wojciechu, zabrałeś mnie do swojego świata „Mentorologii” i zaczarowałeś, bo do rzeczywistości wróciłam dopiero, gdy usłyszałam: „Dziękuję Pani za przyjęcie zaproszenia.” I nawiązując do słów Katarzyny Bondy, to chyba jest największy komplement.
Całą rozmowę możecie obejrzeć tu: