NIE, dziękuję!
W grudniu wszyscy mówią o świętach, w styczniu o postanowieniach noworocznych, w lutym o miłości. I tak co roku. Rozumiem, że są pewne okresy w roku, które w sposób szczególny skłaniają do większej wrażliwości na drugiego człowieka, czy do zadumy nad własnym życiem.
To są pewne ramy, które przyjmujemy za oczywiste, że np. na romantyczną kolację chodzimy 14 lutego, a postanowienia polepszenia naszego życia składamy na kartce papieru w styczniu każdego nowego roku, wybaczamy sobie przy wigilijnym stole.
Odrzucam ten schemat – szkoda mi czas na czekanie. Patrząc na ludzi, którzy mnie inspirują widzę, że takie dni jak wigilia, walentynki czy nowy rok mogą zdarzyć się każdego dnia. I to tylko od nas zależy, jakie daty wyznaczymy i wpiszemy w kalendarzu.
Z doświadczenia swojego i moich znajomych wiem, że większość postanowień noworocznych zostaje na kartce, część traci swoją moc po dwóch miesiącach, a niewielki odsetek jest powodem do dumy pod koniec roku.
Widzę sens wyznaczania nowych celów z datą realizacji DZIŚ! To jedyny jak dla mnie motywator do działania. Bo wiem, że to co zrobię dziś, zdecyduje o tym, kim będę jutro. I zamiast analizować I zastanawiać się, czy jest możliwe zrealizowanie tego konkretnego celu – warto to po prostu zacząć robić. Lepszej weryfikacji poziomu możliwości realizacji nie znam.
Genialnie podsumowuje to Maxwell John C. w książce Liczy się dzisiaj. 12 ćwiczeń w dniu dzisiejszym:
Zabrzmi to być może banalnie, ale oprócz dnia dzisiejszego nie mamy nic.
Na wczoraj jest za późno.
Jutra nie możemy być pewni.
I właśnie dlatego liczy się dzisiaj
Zatem każdy dzień jest nowy rokiem, momentem, w którym możemy przewrócić stronę i zacząć od nowa.
A przed nami w tym 2016 roku, aż 366 szans na nowy początek.
Pisząc to – w tle słyszę… A teraz Ty – to Twój dzień:)