Czy zastanawialiście się kiedyś dzięki komu jesteście w miejscu, w którym teraz jesteście? Kto wyciągnął do Was pomocną dłoń, kto wsparł Was dobrym słowem lub tak po prostu powiedział “wierzę w Ciebie”? Ja takie osoby nazywam aniołami, które pojawiają się w momencie, kiedy ich najbardziej potrzebuję.
Patrząc wstecz potrafię wymienić jednym tchem osoby, którym zawdzięczam, że jestem tu gdzie jestem, że robię to co robię, że mam odwagę spełniać swoje marzenia. Wiele ważnych decyzji, wiele wyzwań podjęłam dzięki osobom, które były obok i wsparły mnie, dodały siły i odwagi. Wierzyły we mnie bardziej niż ja sama w tamtym momencie.
Przykłady?:)
Studia. Możliwość wyjazdu na Erasmusa do Anglii. Moja przyjaciółka Aga nie miała wątpliwości, że musimy tam pojechać razem. Stwierdziłam, że czemu nie, w końcu to może być całkiem fajna przygoda. Do kompletu dokumentów brakowało nam jednego papierka z dziekanatu. Umówiłyśmy się, że odbierzemy go rano, w dniu w którym był deadline na składanie podań. Aga dzwoni do mnie rano, a ja odsypiam po ważnej imprezie, której byłam organizatorem; słyszę w słuchawce “Doti, gdzie Ty jesteś, przecież to ostatnia szansa!”, wystarczyło mi sił tylko na kilka słów “Aga przepraszam, widocznie to nie dla mnie”. I poszłam dalej spać. Wiecie, to taki moment, kiedy są sprawy ważne i ważniejsze, a sen nie ma sobie równych konkurentów. Zadzwoniła za kilka godzin mówiąc mi, że Erasmus jest na pewno dla mnie, bo właśnie przesunęli termin składania dokumentów o dwa dni. Złożyłyśmy. Przyjęto nas i to bez wątpienia była jedna z ważniejszych decyzji jaką podjęłam. Za każdym razem, kiedy się widzimy, to jej powtarzam, że do końca życia będę jej wdzięczna.
Praca. Podróżując pomiędzy Krosnem, Krakowem, Warszawą a Manchesterem, dostałam zaproszenie na rozmowę o staż w jednej z warszawskich firm. Ponieważ dostałam się na staż do Anglii, odłożyłam poszukiwanie pracy w Polsce. O propozycji wspomniałam mojej przyjaciółce z Warszawy; ona jak tylko to usłyszała, kazała mi się pakować i przyjeżdżać. Wręcz rozkazała, że gdy podczas rozmowy padnie pytanie – od kiedy mogę zaczynać, mam powiedzieć, że od zaraz. Zamieszkam u niej i o nic mam się nie martwić. Powiedziała: “Przecież wiem, że chcesz wrócić do Polski”.
Warto być czujnym na innych, słuchać ich i pomagać kiedy czujemy, że tego potrzebują. Czasami to może być z pozoru coś małego, prostego, rozmowa telefoniczna, wspólny spacer czy dobre słowo. Z doświadczenia wiem, że to właśnie te małe gesty znaczą najwięcej.
Wdzięczność to, moim zdaniem, jedno z najpiękniejszych uczuć, jakich można doświadczyć zarówno wyrażając ją wobec osoby, której jesteśmy wdzięczni, jak i przyjmując to słowo. To coś więcej niż dziękuję; to dziękuję plus płomień płynący prosto z serca. O potędze wdzięczności mówią couchowie m.in. Anthony Robins pokazuje ćwiczenie wdzięczności (obejrzyj tutaj).
A Wy komu chcecie podziękować? Nie czekajcie na jutro. Zróbcie to teraz i tu.
Tekst powstał we współpracy z marką Prima, organizatorem akcji “Paczki wdzięczności”.
O tym, że ta akcja jest warta promocji, nie trzeba mnie było długo przekonywać. Ponieważ wiem, że wdzięczność to proste słowo, które ma wielką moc. Warto uczyć się je wyrażać i czynić życie nasze i innych lepszym.
A już 4. czerwca nasze DZIĘKUJĘ! usłyszy cały świat!
Tego dnia na Facebooku zostaną opublikowane podziękowania! Co należy zrobić, by dołączyć do akcji? Wystarczy zalogować się na stronie akcji “Paczki wdzięczności”, wpisać podziękowania!
Spraw radość osobie, której jesteś wdzięczny/wdzięczna – to takie proste:)
P.S. Prima to kawa, której zapach pamiętam z dzieciństwa. To także pierwsza, którą wypiłam. I tak zaczęła się moja miłość do kawy:)
fot.pixabay.com