Warszawa nigdy nie była na mapie moich marzeń. Byłam w stolicy zaledwie kilka razy w życiu, z wycieczką szkolną. Głównie pamiętam widok syrenki przy Wiśle, w drodze na coroczne wakacje nad morzem. Tyle. Znałam ją tylko z filmów i seriali, które nagrywane były w stolicy. Pamiętam, jak będąc jeszcze na studiach w Anglii, wieczorem usiadłam do komputera i zaczęłam sprawdzać ogłoszenia o pracę, mój znajomy dołączył do mnie, uważnie analizował przeglądane przeze mnie oferty i zadał mi pytanie, gdzie chciałabym pracować. Nie znałam odpowiedzi. Wiedziałam tylko, że chcę pracować w agencji public relations i chcę pracować w Polsce. Odrzuciłam myśl, by szukać ofert pracy w mediach; patrząc na moich znajomych widziałam, że ta ścieżka zaczyna się od pracy w newsach, a tego nie chciałam. Opcji pozostania w Anglii także nie brałam pod uwagę…
Wiedziałam tak mało, a jednak bardzo dużo, by podjąć właściwą decyzję. Najważniejsze jednak, że wiedziałam, czego nie chcę.
Wysyłałam CV do Lublina, Krakowa i Warszawy. Proporcje były znaczące 1:4:15. Warszawa wygrywała. Dostałam zaproszenie na rozmowę. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki, która mieszkała w Warszawie i opowiedziałam co się wydarzyło. Usłyszałam: cudownie! Przyjeżdżaj! Jak Cię zapytają, czy masz gdzie mieszkać powiedz, że masz. Jak zapytają od kiedy możesz zacząć, powiedz, że od zaraz! Powiedziałam, jak mi doradziła i już kilka dni później zaczęła się moja nowa wielka przygoda.
Otrzymałam olbrzymie wsparcie od Ani i jej rodziny. Pierwsze tygodnie z taką pomocą dały mi odwagę, że sobie poradzę. Choć to nie było łatwe, dałam radę. Zawsze mówię, że warto mieć obok siebie osoby, które wierzą w nas bardziej, niż my sami wierzymy w siebie. Bo to właśnie dzięki nim podejmujemy trudne wyzwania.
Następne lata pozwoliły mi dowiedzieć się, na czym polega dorosłe życie, praca na etacie i po raz kolejny zrozumieć czego nie chcę, by podjąć kolejną przełomową decyzję – tym razem o założeniu własnej firmy.
Przeczytaj także:
Pasja jest silniejsza niż Ci się wydaje. Trzeba tylko odważyć się, by za nią podążać
Na drodze do szczęścia najważniejsze jest doborowe towarzystwo