Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o minimaliźmie stwierdziłam, że to kolejny trend. Moda, która podbije serca wielu, po czym stanie się passé, ulegnie zapomnieniu. Czytałam, śledziłam rozwój kultu prostego życia, ale z wielkim dystansem. Aż do momentu, gdy poznałam kilka osób, które pokazały mi minimalizm w praktyce, w ich osobistym wydaniu. Zachwyt to zbyt delikatne słowo, bym mogła wyrazić to, co wtedy poczułam. Rozejrzałam się wokoło i doszłam do wniosku, że wiele moich dylematów wynika z chaosu, wrażenia, że wszystko jest takie skomplikowane i wymaga ode mnie tyle wysiłku i energii. Zrobiłam pierwszy krok, decydujący i najtrudniejszy jednocześnie – podjęłam decyzję – uproszczę moje życie. I się zaczęła moja mała rewolucja…
Do rozmowy o prostym życiu zaprosiłam Annę Mularczyk-Meyer, autorkę bloga prostyblog.pl oraz książki minimalizm po polsku. Zapraszam Was na to spotkanie.
Jak wygląda proste życie?
Dla każdego inaczej. Dla mnie to takie życie, jakie wiodę teraz. Mam poczucie, że nic nie muszę. Robię to, co lubię, otaczam się ludźmi, którzy są dla mnie najważniejsi. Mam dla nich i dla siebie czas. Rozwijam swoje zainteresowania i zdolności. Nie spieszę się donikąd, nie stresuję. Żyję świadomie i uważnie.
Z czego musiałaś zrezygnować, by żyć prosto.
Nie musiałam. Zrezygnowałam dobrowolnie z życia w pośpiechu, z nieprzemyślanej konsumpcji, z zakupoholizmu, rozrzutności. Z powierzchownych znajomości, bezrefleksyjnych przeżyć.
Dlaczego podjęłaś taką decyzję?
Na pewnym etapie życia przerósł mnie nadmiar obowiązków, dopadł stres, ciągły brak czasu i poczucie, że nie ogarniam swojego życia i otoczenia. Wydawało mi się, że wynika to z mojej nieudolności. Tymczasem okazało się, że pozbywając się tego, co niepotrzebne, stopniowo dokonując selekcji stanu posiadania i harmonogramu zajęć, odnajduję powoli radość i spokój. Minimalizm jako narzędzie w moim życiu przyszedł z zewnątrz, ale trafił na żyzny grunt, bo prostota zawsze mnie pociągała. Z początku wydawało mi się, że mogę się nim tylko inspirować, ale że nigdy nie dotrę do jego sedna. Jednak z czasem, w miarę wprowadzania zmian, odkrywałam jego potęgę i piękno i coraz bardziej mnie wciągał.
Od czego zaczęłaś wprowadzanie minimalizmu w swoje życie?
Od porządkowania fizycznej przestrzeni. Pozbywania się niepotrzebnych przedmiotów: ubrań, książek, gadżetów, pamiątek. Sporo się tego nagromadziło i czułam potrzebę oczyszczenia, zrzucenia ciężaru.
Czy ktoś Ci w tym pomógł? Wspierał, doradzał?
Nie potrzebowałam pomocy ani wsparcia, te zmiany wynikały z wewnętrznej potrzeby. W chwilach wątpliwości doradzał mi mąż, on ma bardzo zdroworozsądkowe podejście do życia.
W każdej dziedzinie życia szukasz prostoty ?
Tak, bo uważam, że niesie ze sobą piękno, radość i porządek. Pozwala skupić się na tym, co najważniejsze, nie tracić czasu i sił na zbędne ozdobniki. Życie jest zbyt krótkie i ważne, by się rozpraszać.
Co rozumiesz pod słowem rozpraszać?
Rozpraszanie się w moim rozumieniu to zajmowanie się takimi sprawami, które niewiele wnoszą w nasze życie. Takimi, bez których można spokojnie się obejść. Które robimy tylko dlatego, że wszyscy robią podobnie, ale jeśli dobrze się nad nimi zastanowimy, okazuje się, że nie są niezbędne.
Który etap wymagał od Ciebie wyjścia poza strefę komfortu?
Rezygnacja z pracy etatowej. Chciałam tego, bo wiedziałam, że jako wolny strzelec będę miała inne możliwości rozwoju i większą swobodę, ale bałam się tego, że sobie nie poradzę, nie będę w stanie się utrzymać ze zleceń. Na szczęście okazało się, że te obawy były zupełnie nieuzasadnione.
Biorąc pod uwagę swoje doświadczenie, a także ludzi, których spotykasz, jak myślisz, dlaczego często tak trudno jest nam wprowadzać zmiany w swoje życie?
Bo oczekujemy natychmiastowych efektów, a trwałe zmiany wymagają konsekwencji i nie znoszą pośpiechu. Trzeba podążać do celu systematycznie, spokojnie i małymi krokami.
Zobrazuj proszę jedną płaszczyznę swojego życia. Jak wyglądała wcześniej, a jak wygląda teraz.
Moje życie zawodowe może. Pracowałam jako tłumacz etatowy, byłam zadowolona z tej pracy, ale też znużona, Ponieważ coraz rzadziej miałam okazję tłumaczyć, a najczęściej moje obowiązki polegały na kontroli jakości i poprawianiu tekstów przetłumaczonych przez inne osoby. Miałam wrażenie, że przestałam się rozwijać, a wręcz rdzewieję jako tłumacz. Gdy zdobyłam się na odwagę i zdecydowałam się pracować na własny rachunek, potrzebowałam nieco czasu, by odzyskać wprawę w tłumaczeniu, ale dało mi to mnóstwo radości. Teraz mogę pracować w dowolnym miejscu i poświęcać na pracę tyle czasu, ile chcę i mogę. Dzięki temu mogę więcej odpoczywać, spędzać więcej czasu z bliskimi, spotykać się z przyjaciółmi. Nadal współpracuję z dawnym pracodawcą, ale teraz daje mi to o wiele większą satysfakcję.
Mam wrażenie, że panuje powszechne przekonanie, że żyjąc szybciej mamy większą szansę, by zrealizować swoje cele. Dlaczego pośpiech i praca 15 h na dobę warto zastąpić życiem spokojnym i świadomym?
Żyjąc za szybko możemy przeoczyć wiele ważnych spraw, łatwo się wtedy pogubić. Utracić równowagę. Próbując osiągnąć zbyt wiele w kilku dziedzinach naraz, ryzykujemy wypalenie, przemęczenie, zniszczenie zdrowia.
Czy minimalizm jest dla każdego?
Zdecydowanie nie. Są osoby, które nigdy nie będą chciały żyć wolniej, bo nie pozwala im na to charakter, nie powinny się więc zmuszać do zmian na siłę. Wydaje mi się jednak, że większości dobrze robi choćby niewielkie spowolnienie tempa życia.
Sama nie jestem zwolenniczką takiego całkowitego spowolnienia, wystarczy mi spokojne tempo, które pozwala na cieszenie się codziennością, dostrzeganie piękna świata, czerpanie radości z obecności osób dla nas ważnych. Zdarza mi się pracować 12 godzin na dobę, ale później rekompensuję to sobie i innym dłuższym wolnym. Nie każdy zawód na to pozwala, cieszę się, że moja branża daje takie możliwości.
Czym urzeka Cię prostota?
Prostotą 😉 A tak poważnie mówiąc, pięknem, spokojem i uporządkowaniem. Prostota obnaża prawdę. Jest szczera. Jeśli chcesz skłamać, oszukać lub zamaskować coś, musisz wprowadzić komplikacje, ozdobniki i mnóstwo elementów, które odwrócą uwagę od sedna.
Największy zysk Twojej decyzji?
Radość z każdej przeżytej chwili.
Ciekawa jestem Waszego zdania – przemawia do Was proste życie?
fot. źródło pexels.com, gratisography.com