O marzeniach można dużo mówić i rzucać słowa na wiatr lub je realizować 🙂 Zdecydowanie polecam tę drugą opcję. Dlaczego? Jak mówią bohaterowie cyklu Smak spełnionych marzeń – warto! I choć każda historia jest inna, a wspomnienia realizowanych działań bardzo subiektywne, to bycie na swojej drodze daje poczucie satysfakcji i spełnienia.
Zapraszam Was do poznania historii Eli i Artura 🙂
Artur Sójka – trener, coach, mówca w: artursojka.pl
„Wolałbym umrzeć” – takie słowa przychodziły mi na myśl, kiedy okazywało się, że mam wystąpić publicznie. Było tak aż do 2007 roku. Wtedy po raz pierwszy pojawiłem się na spotkaniu tworzącego się w Bydgoszczy, gdzie mieszkałem, klubu Toastmasters. Klubu, w którym osoby takie jak ja, choć jednocześnie bardzo różne, postanowiły przełamać swój strach, wzmocnić pewność siebie i nauczyć się mówić zarówno do rzeczy jak i do ludzi. Po kilku latach działania w organizacji i ciągłej nauki przeprowadziłem się do Warszawy. Jedną z pierwszych moich decyzji było odnalezienie klubu Toastmasters, w którym mógłbym kontynuować moje treningi. Niestety polskojęzyczne kluby (bo są też takie po angielsku czy niemiecku) nie odpowiadały mi z różnych względów.
Mów głośno o swoich marzeniach
Wymarzyłem więc sobie stworzenie własnego klubu. Powiedziałem o moim marzeniu przyjacielowi i wzięliśmy się do pracy. Zgromadziliśmy grupę inicjatywną, przygotowaliśmy pierwsze spotkanie i wysłaliśmy informację o nim oraz zaproszenie do … kilkunastu tysięcy naszych znajomych.
Spotkanie okazało się wielkim sukcesem. Klub, który współtworzyłem w Bydgoszczy tworzył się kilka lat. Mój nowy klub Toastmasters Leaders powstał w ciągu pierwszego spotkania, 20 kwietnia 2011 roku. I data ta też nie jest przypadkowa. Jako, że to było moje marzenie i swego rodzaju prezent … urodzinowy.
Daliśmy radę zbudować w ciągu pięciu ostatnich lat genialną społeczność, którym zależy na rozwoju osobistym tak własnym, jak i innych. Nasz klub okazał się jednym z trzech najlepiej rozwijających się w kontynentalnej Europie oraz jednym z najlepiej bawiących się (dostaliśmy wyróżnienie za sposób obchodów 90 rocznicy Toastmasters International na świecie). I w zasadzie to wszystko już dawno spełniło moje marzenie. Ale Ci świetni ludzie na tym nie poprzestali.
Rób to co lubisz i pomagaj innym w realizacji ich marzeń
Marzenie było tylko przyczynkiem do stworzenia czegoś pięknego, co teraz funkcjonuje i spełnia kolejne marzenia, kolejnych toastmasterów. Z łona Toastmasters Leaders, spotykającego się w centrum Warszawy, narodziły się dwa kolejne kluby Vistula Toastmasters Leaders (Ursynów) oraz House of Toastmasters (Praga). Zapraszamy Cię więc do nas, aby wspólnie spełniać kolejne marzenia.
Ela Lange – Coach, Psychodietetyk w: www.langecoaching.pl
Jeszcze kilka lat temu byłam w zupełnie innym miejscu swojego życia. W miejscu frustracji, braku satysfakcji z tego co robię, poczucie bezsensu i dziwnej tęsknoty za czymś……innym. Miejsce to nazywało się korporacja. Nie miałam wtedy jeszcze pojęcia, że tęsknię za realizacją swojego największego marzenia. Jedyna myśl jaka nieustająco wracała brzmiała Marzę żeby kiedyś powiedzieć – Moja praca jest moja pasją. Nie przypuszczałam wtedy, że kiedyś to marzenie się spełni. Jedyne czego byłam pewna to przekonanie, że miejsce w którym pracuję jest jakimś totalnym nieporozumieniem i że ktoś tam na górze chyba się mocno pomylił. Ale nie…. nic w życiu nie jest pomyłką, tylko doświadczeniem, którego potrzebujemy. Którego być może z tego punktu, w którym jesteśmy zupełnie nie rozumiemy.
Wszystko co się wydarza ma sens
Jak się okazało, te 15 lat pracy w korporacji było mi potrzebne chociażby po to, aby mocno poczuć jak bardzo czegoś nie chcę, żeby móc odnaleźć to co sprawia, że moja dusza śpiewa. W momencie kiedy moja frustracja sięgała zenitu i nieustająco moja głowa zastanawiała się, a myśli typu (Jak odejść? Kiedy?, Co robić?, Co potrafię? Co bym chciała? Co lubię?) nie dawały spokoju, przyszła odpowiedź – Lubię pomagać ludziom. Eureka! Niby nic, ale jak dużo. Punkt wyjścia, zwykła myśl, banalna, ogólna wiadomość prosto z mojego serca, która zmieniła wszystko. Nowy kierunek, którego początkiem była praca nad sobą, studia, kursy, szkolenia, warsztaty i wreszcie wymarzony moment odejścia z korporacji. Kiedy wiesz czego chcesz, wszechświat zaczyna ci w tym pomagać. Nagle korporacja przestała być taka straszna, a nawet okazała się przydatna. To właśnie tam powstał Coaching Zdrowia, dzięki któremu mogłam praktykować sesje wśród mocno zestresowanych pracowników. Kiedy w głębi swojego serca poczułam moment i podjęłam decyzję, że odchodzę, nagle jak z nieba kolejny prezent na drodze do realizacji mojego marzenia – RESTRUKTURYZACJIA.
Moment przełomowy
Ten prezent pomógł mi otworzyć własną firmę, a dzięki odprawie, którą dostałam po tylu latach pracy, mogłam spokojnie go rozwijać. Dziś mogę śmiało powiedzieć, moja praca jest moją pasją. Myślę, że odniosłam sukces. Sukcesywnie się rozwijam, występuje w mediach, piszę książki, artykuły do poczytnych gazet, ale tak naprawdę największym spełnieniem jest to, od czego wszystko się zaczęło, co daje mi ogromne poczucie sensu tego co robię – POMOC INNYM. Największe marzenie procentuje dalej. Każdego dnia moja praca sprawia, że ludzie są szczęśliwsi.
Zacznij robić to co kochasz a nigdy już nie będziesz musiał pracować ☺
Przeczytajcie także:
Smak spełnionych marzeń #5
Smak spełnionych marzeń #6
Smak spełnionych marzeń #7
Smak spełnionych marzeń #8