Można go nienawidzić. Można wyrzucać, że zabiera dużo czasu, że uzależnia. Na dzień dobry mówi co dzieje się na świecie, na dobranoc serwuje spokojne muzyczne nuty. Nawet w drodze do pracy sygnalizuje, że ktoś się stęsknił i wysłał wiadomość na Facebooku. Tak to ten cudowny, a zarazem okrutny wynalazek – INTERNET.
Ma moc docierania w bardzo szybkim tempie do ludzi. Wręcz nie ma sobie równych. Wydawało mi się, tak, wydawało mi się, że już znam to narzędzie na tyle, że mnie nie zaskoczy. Może nie on sam, ale sposób jego wykorzystania. A tu eureka!
Napisali na swoim FanPage:
W ciągu dwóch dni nasze życia stanęły do góry nogami. Setki drzwi się otwarły. Mamy potężną motywacje do tworzenia!
Znacie już ten tekst?. Z pewnością należycie do jednej z dwóch grup: tej która już ich poznała i namiętnie słucha lub drugiej, która właśnie się o nich dowiedziała. Tak, to oni, ona i on, nie para, znajomi, Justyna i Kuba – The Dumplings. Żyjący w świecie marzeń i pragnień, jak wielu w ich wieku, chcieli wyrażać siebie poprzez muzykę. Jednak jako jedni z niewielu dostali swoje 5 minut i zostali uznani przez publiczność za GENIALNYCH. A ja uzależniłam się od ich dźwięków.
A teraz od początku. Nikomu bliżej nieznani nastolatkowie w wieku 16 i 17 lat w zaciszu domowym tworzą muzykę. Omijają programy typu talent show. Zamiast na autopromocję stawiają na tworzenie. Ich muzykalność i talent słychać od razu. Ona śpiewa, ukończyła I stopień Szkoły Muzycznej, ale nie poszła tą drogą, ponieważ nie interesował ją klasyczny śpiew. On gra na wielu instrumentach, jak mówi, gra na tym na czym w danym momencie potrzebuje. Czasami wesprze Justynę w refrenie, ale nie za często. I tak żyli sobie spokojnie, aż do momentu gdy zdecydowali się poddać swoją muzykę pod ocenę Łukasza Jakóbiaka, autora i prowadzącego „20mk Łukasza”. Zaprosił ich do kawalerki na wywiad, pokazał światu i lawina popłynęła.
Pierwsze publikacje, pierwsze wywiady, pierwszy koncert. Media, organizatorzy imprez walczyli by móc powiedzieć: my byliśmy pierwsi. Toż to zaszczyt. Wyobrażacie sobie, że zespół, który nigdy nie zagrał większego koncertu debiutował podczas Warsaw Fashion Weekend Bilioneurobab?. Kilka dni wcześniej nikt o nich nie słyszał a nagle ich piosenka weszła na radiowe playlisty? Zastanawiacie się z pewnością jaki odnotowali wzrost popularności skoro piszę, że z dnia na dzień stali się znani. Statystyki, które umieścili na swoim FP mówią: dzień przed wywiadem 183 odsłon ich muzyki, dzień po wywiadzie 2,387. Pozostałe dane są z pewnością jeszcze bardziej spektakularne, ale nie to jest najważniejsze. Zapytałam Łukasza Jakóbiaka o zaistniałą sytuację. Przyznał, że dostawał wiele tego typu próśb od młodych muzyków, jednak The Dumplings byli na tyle wyjątkowi, że zdecydował się ich zaprosić do programu „Sami komponują, piszą teksty, śpiewają, produkują. Są kompletni” – podsumował. Nie wyklucza podobnych działań w przyszłości, o ile oczywiście, uzna, że są tego warci.
Internet, bloger, fan. Internet daje możliwość tworzenia swoich treści, promowania swojego punktu widzenia, tworzenia swojego miejsca w sieci, mówienia swoim językiem. Temat wpisu? Nikt nie musi zwoływać redakcji, by został zatwierdzony. Gość programu? Nie musi być uznany za wystarczająco fascynującego by ściągnął publiczność przed ekrany. Tutaj bloger/autor vloga/talk-show, może sam podjąć decyzję o czym chce mówić. I ta wolność pozwala mu przedstawić siebie poprzez swoje wybory. Ze świadomością, że konsekwencje w 100% ponosi sam. To taka jednoosobowa firma. Nikt go nie zwolni za błędną decyzję, nikt też nie da premii za wysoką oglądalność. Łukasz podjął ryzyko i zyskał. Tym samym udowodnił, że mając sporą grupę fanów na FB oraz znane nazwisko można z dnia na dzień przedstawić zespół muzyczny całej Polsce. I dać jej szansę na realizację swoich marzeń na dużej scenie przed wymagającą publicznością. Tak, The Dumplings dostali wielką szansę. I teraz pozostaje im życzyć, by wykorzystali ją w 200%, bo talent to oni mają.
Mój codzienny rytuał: wstaję rano, włączam komputer, sprawdzam Facebooka, pocztę, następnie szybka prasówka przy kawie. Po takim wstępie mogę zacząć dzień i wyruszyć w kierunku rzeczywistości. Jestem już uzależniona? Poznaję świat poprzez ekran komputera?. Chyba tak, ale z każdym wpisem na bloga, coraz bardziej lubię to moje uzależnienie i jestem wręcz pewna, że jeszcze nie raz tak pozytywnie mnie zaskoczy.
Tak, macie racje, promocja w internecie, to nie nowość. Ale tym razem: jakość, zasięg i talent zasługują na wyróżnienie. Subiektywne oczywiście. Takie moje:)
The Dumplings – let’s play!
fot. pokadrowani.pl